Jak widać hasło "reklama dźwignią handlu" obowiązuje też wysoko w górach...
Wielkie przestrzenie i nagie, pozbawione roślinności stoki to charakterystyczne cechy krajobrazu gór Atlasu, podobnie jak rdzawo - ceglasty kolor skał.
Obudzić się w takich okolicznościach przyrody.... bezcenne
Nasza jadalnia. To tutaj zjedliśmy wczorajszy obiad. Siedząc na kocach rozłozonych na ziemii zajadaliśmy się ogromną porcją przepyszcznego tadzinu. Po całym dniu wędrówki smakował znakomicie.
Jeszcze jeden krótki przystanek na trasie...
Zielone doliny silnie kontrastują z nagimi stokami wyższych partii gór.
Kolejny nocleg tez nam zapewniał niesamowite wrazenia widokowe. Po prostu żyć nie umierać...
Zabudowa wiosek wygląda bardzo ubogo, co niestety w pełni odzwierciedla stan faktyczny. Dla miejscowej ludności atrakcją jest dostanie uzywanych t-shirtów czy kosmetyków.
Zgodnie z opisami zamieszczonymi we wszystkich w zasadzie przewodnikach w zielonkawej toni jeziora odbijają się surowe szczyty okolicznych gór... Cóz - wystarczy uzyć wyobraźni...
Wędrówka kamienistym dnem wysniętej części jeziora była chyba najcięzszym fragmentem całego treku. W palącym słońcu wylot kanionu zdawał się oddalać z kazdym krokiem.
Wreszcie udalo nam się jednak dotrzeć na miejsce i po rozbiciu namiotów pod kilkudziesięciometrowej wysokości pionową skałą moglismy się delektować szumem płynącej w dole rzeki oraz świadomością, że jesteśmy jednymi ludźmi w promieniu wielu kilometrów.
Ze schroniska pod Toubkalem ruszyliśmy na szczyt wcześnie rano. Słońce zaczynało dopiero wschodzić ponad okolicznymi szczytami a temperatura ciągle była poniżej zera. Mijane po drodze strumienie skute były lodem. Na szczęście wiatr nie wiał już tak mocno i chłód nie był zbyt dokuczliwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz